Refleksje duszpasterskie

CZŁOWIEK JUTRA

Zupełnie wyjątkowym czasem w życiu chrześcijanina jest okres Wielkiego Postu. Nie ma chyba potrzeby nikogo przekonywać, jak bardzo jest on cenny dla duchowości każdego z nas, pogłębienia naszej więzi z Bogiem. Jest to wyjątkowy moment, kiedy pęd naszego życia nieco traci na swej prędkości, a my sami staramy się choć odrobinę więcej czasu poświęcić na refleksje nad wewnętrzną stroną naszego jestestwa. W skrócie można powiedzieć, że jest to czas nawrócenia i pokuty; pogłębienia przyjaźni z Bogiem, który chce nas pociągnąć ku sobie. Wszak słyszeliśmy w Środę Popielcową wezwanie Wszechmocnego: "Nawróćcie się do mnie całym swym sercem przez post i płacz i lament" (Jl 2,12). W tym samym dniu słyszeliśmy także słowa Jezusa Chrystusa: "Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy (...) aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu." (Mt 6, 16a,18a). Jest to jakby echo dalszej wypowiedzi proroka Joela Rozdzierajcie serca wasze, a nie szaty" (Jl 2,13).
Krótko mówiąc: na czas Wielkiego Postu wezwani jesteśmy do tego, aby odnawiać swoją przyjaźń z Bogiem, swoje życie wewnętrzne, duchowe, bez zaniedbywania jednak zewnętrznych praktyk postnych, gdyż one prowadzą do odwrócenia naszej uwagi od spraw czysto przyziemnych, a ukierunkowują nas na jakieś głębsze, transcendentne doznania. Współczesny świat, ludzka mentalność, wcale jednak nie sprzyjają takiemu duchowemu rozwojowi. Dzisiaj, kiedy lansuje się pogląd, że najważniejsze jest osiągnięcie jak największej korzyści, przy jak najmniejszym wysiłku, trudno jest człowiekowi zmusić się do wytężonej pracy nad sobą. Niezmiernie popularna staje się postawa "człowieka jutra". Nie chodzi bynajmniej o przyszłościowe myślenie. Dzisiejszy człowiek jutra cechuje się tym, że wszelkie niewygodne dla niego sprawy, decyzje i realizacje postanowień przesuwa w czasie na przyszłość. "Jutro się poprawię...; jutro się nawrócę...; jutro podejmę już naprawdę walkę z samym sobą, swoimi słabościami; od jutra będę się modlił lepiej, więcej, częściej; od jutra...". I w tym miejscu warto zadać sobie pytanie: "Skąd wiesz człowieku, że to jutro nadejdzie? Skąd wiesz, że akurat tej nocy nie zażądają od ciebie twej duszy" (por. Łk 12,20a)?
Wielki Post ma na celu duchowe przygotowanie nas na nadchodzące Święta Wielkiej Nocy, kiedy to Zbawiciel zwyciężył mroki grzechu i śmierci, powstając z martwych. Jednakże święta te winny nam uzmysławiać także fakt naszego przyszłego zmartwychwstania w ciele. Czy będzie to zmartwychwstanie do życia wiecznego w chwale, czy też zmartwychwstanie na wieczne potępienie - w dużej mierze zależy od nas, od tego, jak się na ten moment przygotujemy już dzisiaj. Pan nasz powiedział, że nie znamy dnia ani godziny Jego przyjścia (por. Łk 12,40). Należy więc żywić obawę, że owo umiłowane przez nas "jutro"" może okazać się niewystarczające. Już dzisiaj należy rozpocząć swoje nawrócenie. Już dzisiaj trzeba pracować nad przemianą życia. A jego zewnętrznych przejawów nie odmienimy, jeśli nasze myślenie, nasze wnętrze, nie ulegnie metamorfozie, jeśli rzeczywiście nie przejmiemy się wołaniem miłującego Ojca, który przez całe wieki prosi "Nawróćcie się do mnie (...) rozdzierajcie serca wasze" (Jl 2,12-13).
Krótka ta refleksja nie ma na celu zastraszenia kogokolwiek, wprowadzania atmosfery grozy. Bóg nie jest taki. On nie pragnie wymuszonych darów, nie są Mu miłe. On chce, aby każdy człowiek, Jego umiłowane dziecko, naprawdę zrozumiał wagę swej wielkiej godności. Jego największym marzeniem jest, abyśmy dostrzegli, jak wielką miłością nas obdarzył i odpowiedzieli Mu tym samym, na miarę naszych możliwości. Przez usta proroka Ozeasza woła do nas "Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń" (Oz 6,6). Ale co zrobimy z tym wołaniem, zależy już tylko od nas. Dobry Ojciec nie ogranicza naszej wolności, którą zechciał nas obdarować. Przez usta mędrca mówi jednak, napominając: "Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej, a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej. I chodź drogami serca swego i za tym, co oczy twe pociąga; lecz wiedz, że z tego wszystkiego będzie cię sądził Bóg! Więc usuń przygnębienie ze swego serca i oddal ból od twego ciała, bo młodość jak zorza poranna szybko przemija" (Koh 11,9-10).
Drogi czytelniku! To tylko kilka myśli, które trudno nawet nazwać refleksją wielkopostną. Miały one na celu uświadomienie konieczności dostrzeżenia faktu, że w człowieku, oprócz elementu materialnego, jakim jest ciało, istnieje także element duchowy, dusza, który także potrzebuje, aby o niego zadbać. Nasza dusza pragnie kontaktu ze swoim Stwórcą, miłującym Ojcem. Temu ma właśnie służyć okres Wielkiego Postu. Nie odnajdziemy jednak Boga w spirali codziennej gonitwy, którą coraz bardziej nakręca zwariowany świat, bo On przychodzi w ciszy łagodnego powiewu (por. 1Krl 19,12-14). Do tego potrzeba wyciszenia: tego zewnętrznego, ale i ciszy serca. Nie wystarczy być człowiekiem jutra. Pan Bóg chce nas mieć dzisiaj. Dzisiaj rozlewa na nas swoją łaskę. Ale czy ja zechcę ją przyjąć? On uczynił wszystko, co mógł, aby mnie zbawić. Wielki Post, to czas na mój ruch...

ks. diakon Krystian Nowicki