Zagórz nad Osławą
Zagórz, leżący w województwie podkarpackim, w powiecie sanockim, na granicy Karpat Wschodnich i Zachodnich, Dołów Jasiesko-Sanockich, nazywany jest często „bramą Bieszczad”. Miasteczko, usytuowane siedem kilometrów od Sanoka, na skrzyżowaniu dróg do Leska i do Komańczy – w pełni zasłużyło na to miano. Niedaleko stąd na Słowację – przejście graniczne znajduje się w Radoszycach. Przejechawszy zaś pięćdziesiąt kilometrów, można przekroczyć w Krościenku koło Ustrzyk Dolnych granicę Unii Europejskiej – wjeżdżając na terytorium Ukrainy. Ta dzisiejsza lokalizacja ma swą świetną tradycję. Sto lat temu kursowały przez Zagórz pociągi Cesarsko-Królewskiej Kolei, wioząc podróżnych do Lwowa czy Wiednia. Warto o tym pamiętać, zatrzymując się na zagórskiej stacji.
Panorama rozciągająca się spod ruin klasztoru – Osława, w tle Góry Słonne
Dziś, gdy większość z nas porusza się już samochodami, mniej może podróżnych przewija się przez budynek zagórskiego dworca. Mieszkańcy pamiętają jednak czasy, gdy na stację wjeżdżały zatłoczone pociągi, pełne harcerzy i turystów, pragnących wędrować po dzikich Bieszczadach. Tu właśnie, w Zagórzu, kończył się przedostatni etap ich podróży.
Jedna z malowniczych zagórskich dróżek
Zagórz jednak to nie tylko doskonały przystanek przed wyprawą na połoniny, czy nad Solinę. Również tutaj można znaleźć wiele atrakcji, a położenie całej gminy, w skład której, oprócz Zagórza, wchodzą miejscowości – Zahutyń, Poraż, Morochów i Mokre, Tarnawa Dolna i Górna, Czaszyn, Olchowa, Łukowe, Średnie Wielkie i Kalnica, zapewnia jej wyjątkowe walory przyrodnicze i krajobrazowe. Krajobraz gminy, położonej w malowniczych dolinach rzek – Osławy i Kalniczki – tworzą łagodne, zalesione wzgórza, doskonałe do pieszych spacerów i rowerowych wycieczek. Podgórski klimat powoduje, że długo utrzymuje się pokrywa śnieżna – co sprzyja rozwojowi tak popularnych dziś sportów narciarskich. Przez Zagórz przebiegają szlaki turystyczne, rowerowe, a także wytyczony niedawno Bieszczadzki Szlak Papieski. Ojciec Święty Jan Paweł II kilkakrotnie zatrzymał się w naszym miasteczku, jadąc w Bieszczady, lub wracając z wędrówki po połoninach.
Kapliczka przy dworze w Zasławiu